Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
2.

Panno, nie ty co laury nietrwałemi
Zdobisz w zmyślonem czoło Helikonie,
Lecz mieszkasz między chóry niebieskiemi
Z gwiazd nieśmiertelnych w uwitey koronie —[1]
Ty sama władni piersiami moiemi,
Ty day głos pieśni; a ieśli przy stronie
Prawdzie gdzie iakiey ozdoby przydawam,
Niech twey niełaski za to nie uznawam.

3.

Wiesz, że za światem wszyscy tam bieżemy,
Gdzie więcey Parnas leie swey słodkości,
Y prawdę pręcey w ludzie więc wmówiemy,
Kiedy rym miękki doda iey wdzięczności.
Tak zchorzałemu dziecięciu kładziemy
Na brzeg u kubka różne łagodności:
To gorzki napóy pije oszukane,
Żywot y zdrowie biorąc pożądane.

4.

Ty cny Alfonsie, coś do bezpiecznego
Portu w złą chwilę łódź mą nakierował
Y tylko co iuż niepogrążonego
Sameś wydźwignął y sameś ratował:
Nie broń tym kartom czoła wesołego,
Którem ci iako ślub iaki zgotował.
Z czasem cię głosić będzie ponno ieszcze,
Co cię ledwie tknie teraz, pióro wieszcze.

  1. Z gwiazd nieśmiertelnych w uwitej koronie
    przestawienie zamiast:
    W koronie uwitej z gwiazd nieśmiertelnych.