Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
41.

Ty mię sam tylko możesz poratować,
Y posadzić mię w państwach utraconych,
A iakoś hardych zwykł mieczem woiować.
Tak masz być łaskaw na upokorzonych
Y tak ztąd sobie możesz obiecywać
Tryumph, iako z woysk wielkich porażonych.
Wielką masz sławę, wiele państw zdobywszy,
Równo będziesz miał, moie mi wróciwszy.

42.

Dla różney wiary — tak się domyśliwam —
Nie będziesz ponno w moię krzywdę wglądał,
Ale na dufność, z którąć się odkrywam,
Słuszna żebyś się cokolwiek oglądał.
Spólnego Boga na świadectwo wzywam,
Że nikt od ciebie słusznieyszey nie żądał;
Lecz żebyś wiedział co mi się dostało
Od moich krewnych: słuchay — proszę — mało.

43.

Iam oyca króla Arbilana miała,
Który był w równem szczęściu urodzony,
Ale mu matka Karyklia dała
Damaszek, murem mocnym otoczony.
Ta niemal pierwey z światem się rozstała,
Niźlim ia, z każdey nieszczęśliwa strony,
Wyszła nań: iedney iam się urodziła
Godziny, ona żywota położyła.