Ta strona została uwierzytelniona.
I zionie i wyje pieniący się kłąb
I kobietę wraz z dziećmi porywa w głąb
Za róg się kozy jedno ujęło,
I tak z nią razem w toni zginęło!
Joasia stoi prądowi wbrew:
Ach, kto ocali szlachetną krew?
Jak gwiazda świeci jeszcze śród fal:
Gdzież wielbiciele? ach! poszli w dal.
Koło niéj woda wszędzie głęboko,
Lecz żadnéj łodzi nie dojrzy oko.
Jeszcze raz w niebo rzewnie spojrzała,
Potém ją fala w przepaść porwała.
Ni pól ni wału — jeden wodny szlak
Drzewo lub wieża, to jedyny znak.
I wszystko pokrył prąd wody ogromny,
Lecz obraz Joasi wszystkim przytomny.
Gdy wody opadły, gdy ląd zobaczą,
Nad śliczną dziewczynką gorzko zapłaczą.
Jeśliby o niéj kto z ludzi zapomniał,
Bodaj i o nim nikt nigdy nie wspomniał.