Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/709

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dla tak wielkodusznej istoty współczucie mieć należy. Polecił przeto Minuccio udać się do niej, dodać jej otuchy i oświadczyć, iż król tegoż dnia jeszcze nad wieczorem niechybnie ją odwiedzi.
Minuccio, uszczęśliwiony, że tak radosną wieść będzie mógł dziewicy zanieść, opuścił, nie mieszkając, komnaty królewskie, udał się do Lizy, opowiedział jej o wszystkiem i zaśpiewał piosenkę przy wtórze lutni.
Dzieweczka tak się uradowała, że wróciły jej utracone siły. Pełna tęsknoty oczekiwała wieczora i odwiedzin swego pana, nie uprzedziwszy o niczem domowników.
Tymczasem król, pan wiele łaskawy i dobrotliwy, szczegółowie całą sprawę rozważył. Znając piękność dziewicy, coraz większem współczuciem dla niej się przejmował. Gdy wieczór zapadł, siadł na koń i pod pokrywką, że na przechadzkę wyrusza, udał się do domu kupca. Po przybyciu kazał powiedzieć gospodarzowi, że pragnie obejrzeć jego piękny ogród. Bernardo z radością wprowadził króla do ogrodu. Po chwili monarcha zapytał Bernarda, czy córka jego jeszcze zamąż nie wyszła?
— Miłościwy panie — odparł Bernardo — córka moja jeszcze zamężna nie jest, co się zaś jej zdrowia tyczy, to chorzeje mi ciężko od pewnego czasu. Dzisiaj jednakoż od rana stan jej znacznie się polepszył.
Król odgadł odrazu jaka jest tej poprawy przyczyna i rzekł:
— Nieopłakana byłaby to szkoda, gdyby tak piękną istotę przedwczesna śmierć miała wydrzeć światu. Pozwól Bernardo, że córkę twoją odwiedzę.
Uszczęśliwiony Bernardo wprowadził króla i dwóch towarzyszy jego do komnaty dziewicy. Po chwili król zbliżył się do łoża, na którem leżała oczekująca nań Liza.
— Co to ma znaczyć, madonno — rzekł król. — Młodzi jesteście, przeznaczeni k‘temu, aby innym życie osładzać, przeczże tedy poddajecie się tak chorobie? Prosimy, abyście przez miłość dla nas lepszej myśli nabrali i starali się wyzdrowieć jaknajprędzej.
Dziewica, dotknięta ręką człeka ukochanego nad wszystko w świecie, uczuła w głębi duszy taką rozkosz, jakby ją do raju przeniesiono. Po chwili, pokonawszy zmieszanie i zawstydzenie, rzekła w te słowa:
— Najdostojniejszy Panie! Przyczyną mojej choroby jest, że memi nikczemnemi siłami zbyt wielki ciężar podjąć chciałam. Teraz czuję jednakoż, że dzięki łaskawości waszej, zdrowie mi już powracać zaczyna.
Król pojął ukryte znaczenie słów dziewicy i tem większy szacunek dla niej