Strona:PL Giovanni Boccaccio - Dekameron.djvu/553

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
OPOWIEŚĆ VII
Zemsta uczonego
Pewien uczony miłuje wdowę, która kochając innego mężczyznę, każe filozofowi całą noc na dziedzińcu spędzić. Uczony, mszcząc się za to, trzyma wdowę cały dzień nagą na wieży, w czasie słonecznej spiekoty

Damy naśmiały się ogromnie z przypadków biednego Calandrina, a śmiałyby się były jeszcze więcej, gdyby nie współczucie ku niemu, jakie poczuły, dowiedziawszy się, że do straconej świni kapłony jeszcze dodać musiał. Gdy się nieco uciszyło, królowa wezwała Pampineę do opowiadania zkolei. Ta w te słowa zaczęła:
— Drogie przyjaciółki! Często się zdarza, że za jeden figiel gorszym odpłacą. Dlatego też nader nieroztropną jest rzeczą cieszyć się zbyt gorliwie z ośmieszenia bliźniego. Po wielekroć już słyszeliśmy w tych opowieściach o psotach, wyrządzonych różnym ludziom, aliści o zemście któregokolwiek z nich nikt jeszcze dotąd nie wspomniał. Ja tedy biorę przed się opowiedzieć wam o srogim odwecie, który spotkał jedną z rodaczek naszych, jako zasłużona kara za złośliwy figiel. O mały włos nie zginęła ona nędznie. Nie będzie bez pożytku dla was wysłuchać tej historji, nauczycie się z niej bowiem, że należy być ostrożnym w wyszydzaniu innych. Jeśli skorzystacie z mej nauki — mądrze uczynicie.
Przed niedawnym czasem mieszkała we Florencji pewna wielce urodziwa białogłowa. Odznaczała się wielką hardością umysłu, pochodziła z wysokiego rodu i hojnie we wszystkie dobra tego świata uposażona była. Na imię jej było