Strona:PL Garborg Utracony ojciec.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale nie na wojnie. Kto chce poprawiać społeczeństwo, ten rozpoczyna od samego siebie.
Opowiada mi dalej, że najodpowiedniejszy sposób troszczenia się o starość jest taki, żeby pomagać innym; a wtedy, gdy się samemu popadnie w potrzebę, pozwolić innym sobie pomagać — jestto jedyna radość, jaką można zrobić współludziom.
Zmuszony byłem śmiać się: «Nie należysz do naszych czasów».
«Dzięki Bogu, nie» odpowiedział mój brat.

XXI.

Że życie to siła słoneczna, promień słoneczny, widzę to nocą. Kiedy słońca niema, gaśniemy. — Jeżeli zaś nie zagasamy we śnie, widziadła nas dręczą piekielne, i mamy febrę. Wtedy panuje śmierć, wtedy przybywa zmora. I mgła piekielna kładzie się na wpół przygasłych oczach.
Myśli — długie — szare wyślizgują się z kątów. Wspomnienia złe siedzą nawpół schowane w cieniu i wytrzeszczają swe oczy zielone. Lampka nocna walczy z ciemnością, jak przytomność z sennemi marzeniami.
— Grzech? Nie! nie grzeszyłem. Podług prawa natury żyłem – boskiego prawa; które jest: jeden ma zjadać drugiego.
Alboż tak nie jest? Czyż nie są wszelkie twory