Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

19 Lutego
Juljan dał mi „na bal“ dwadzieścia rubli. Nie wiem, czy to będzie dużo, czy mało na robotę sukni. Mam w sztuce trzydzieści łokci jasno-zielonej materji. Mama zawsze mnie ubierała swoim gustem, więc teraz jestem w kłopocie i nie mam pojęcia, co z tem zrobić. Chciałabym ubrać tę suknię kwiatami. Ach! gdyby to można dostać takie lila kwiaty, jak te, przysłane przez tego pana, który mnie zaczepił!
Już zwiędły. Oberwałam kilka listków i chciałam je schować do tej szkatułeczki, w której mam pamiątki po panu Adamie. Lecz nie wiem dlaczego, skoro zobaczyłam, że te kwiaty zmieszały się z tamtemi drobiazgami, porwał mnie żal i gniew szalony. Wyjęłam więc szybko owe liljowe, nadwiędłe listki i znalazłszy małe pudełeczko od cukierków, wrzuciłam je tam na dno. I schowawszy oba pudełeczka do komody, pomyślałam sobie, że