Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

MANIEWICZOWA. Ba! wtedy chyba, skoro ja do ciebie przyjdę. Ty jesteś zawsze zajęta. Jeżeli nie wychodzisz na spacer, to wiecznie masz coś do czynienia w domu.
ŻABUSIA. Spodziewam się! Mąż, dziecko, dwie sługi — całe gospodarstwo na mojej głowie. A obejrzyj się dokoła jaki ład, jak czysto... codzień sama kurz obcieram a spytaj się czy mojemu mężowi albo dziecku co brakuje? Wszystko na czas i obiad i bielizna i froter i rachunek... a jakże!...
MANIEWICZOWA. Widzę, widzę — jesteś wzorem żon i matek.
ŻABUSIA. Ja tak jak babcia. Dziadzio był zawsze z babci kontent.
MANIEWICZOWA. Ale... czy wiesz, że z dziadzia straszny jeszcze lowelas. Kiedyś prawił mi takie rzeczy i komplementa, że aż rumienić się zaczęłam. Mnie się zdaje, że on jeszcze do kobiet się zaleca.
ŻABUSIA. Co to szkodzi, jeżeli babcia nie wie o tem.
MANIEWICZOWA. A więc to głównie chodzi o to, ażeby babcia nie wiedziała.
ŻABUSIA. Spodziewam się. Jeżeli żona nie wie i jest zupełnie szczęśliwa, mąż może robić co mu się podoba.
MANIEWICZOWA. Mania byłaby innego zdania