Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ogrodu wynosił, bo na słońce patrzeć chciałaś, aj! ty kapryśna, ty... zła, zła dziewczyno!
MARJA (całując gorąco brata). Mój Janku! mój ty biedny! nieszczęśliwy Janku!
BARTNICKI. Masz tobie, teraz beki i zaraz „biedny nieszczęśliwy“!... Dlaczego nieszczęśliwy? Przeciwnie, jestem bardzo szczęśliwy i chcę, żeby wszyscy koło mnie byli szczęśliwi. Chodź tu usiądź i powiedz mi. Sprowadzisz się do nas?
MARJA. Nie!
BARTNICKI. Czemu?... czy przez to, że nie lubisz Żabusi?
MARJA. Nie! lecz...
BARTNICKI. Więc powiedz szczerze przyczynę. Jesteś zanadto względem mnie skrytą.
MARJA. Tak, masz rację, czyniąc mi za to wymówki. Nie powinnam nic ukrywać przed tobą dłużej. Byłeś mi zawsze dobrym bratem i kochałeś mnie bardzo. Nie mogę sprowadzić się do was, bo zaręczyłam się miesiąc temu.
BARTNICKI. Ty? z kim?
MARJA. Nie pytaj mnie narazie. Wiedz tylko, że jest człowiek młody, dzielny i energiczny. Jest na dorobku tak jak ja i poglądy nasze zgadzają się niemal na wszystkich punktach. Ma jechać na wieś i starać się