Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

MARJA. Nie wiem, ale często milczenie jest także kłamstwem.
BARTNICKI. To zależy jakie milczenie.
MARJA. Mówię o patrzeniu przez palce na cudze występki.
BARTNICKI. A nam co, panie tego, do występków innych. Byle tylko nam szkody nie przyniosły.
MARJA. Naturalnie. Samolubne „ja“ górą ponad wszystkiem.
BARTNICKI. Dobrze cię w domu nazywali.
MARJA. Ach! wiem! romantyczką!
BARTNICKI. Tak i mieli rację.
MARJA. Być może!

(Chwilowe milczenie).

BARTNICKI. Gdzie dziecko?
MARJA. Kazałam je spać położyć.
BARTNICKI. Dlaczego?
MARJA. Było senne.
BARTNICKI. Żabusia jak wróci zechce się dzieckiem bawić.
MARJA (ostro). Kup Żabusi piłkę, lalkę, pajaca, gumową kaczkę do zabawy, ale dzieckiem jej bawić się nie pozwól. Pamiętaj, że zabawkę, gdy się stłucze, odkupić możesz... ale dziecka nigdy!