Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

HALSKI. Tak, mógłbym... może (patrzy na nią długo, ona miesza się przed jego wzrokiem). Miałaś mi coś powiedzieć.
RENA. Tak, miałam ci coś powiedzieć, ale...
HALSKI. Może to o śmierci męża?
RENA. Nie — to przecież na ciebie nic wpłynąć nie może... tylko... że ja... teraz...
HALSKI. Co? co? czy może masz jakie zobowiązania? Czy może teraz nawet to co zaszło między nami i co może dla ciebie było igraszką wydaje ci się ciężarem, powiedz mi szczerze.
RENA. Nie mam żadnych zobowiązań, tylko te względem ciebie. Nakazałeś mi pewne warunki — ja — znowu — to jest — Och!

(pada na sofę zakrywając oczy).

HALSKI. Ale ja przez tę noc dzisiejszą przez tę chwilę, którą obecnie przeżywamy, przeżyłem tyle — odrzuciłem tyle z moich negacji — obaliłem moje dawne ołtarze i zbliżyłem się do moich wierzeń, do twojej czystej i prymitywnej piękności dzięcięcej, że poprostu roztopił się we mnie lód, który mnie otaczał... Reno! bądź mi kochaną...

(leży nieruchoma).

RENA. Chcę tego i ja.
HALSKI. Poświęć mi całą twą przeszłość bez skazy — Poświęć mi całą twą przyszłość.. bądź żoną moją.