Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

REDAKTOR. Do nóg! do stóp tej najpiękniejszej.
RENA. Jakto? A Niucia?
REDAKTOR. Nieobecni tracą.
RENA. Niucia była i...
REDAKTOR (przerywa). Właśnie dowiedziałem się od Michała, że wyszła przed godziną. Lecz otom u stóp Pani.
RENA. Pan jest na punkcie zdradzenia Niuci?
REDAKTOR. Skąd pani to wnosi?
RENA. Z tego, że pan jest w tej chwili u stóp moich.
REDAKTOR. To bez konsekwencji.
RENA. Dlaczego?
REDAKTOR. Herbem pani biała lilja, dewizą „noli me tangere“.
RENA. Och, tak dalece...
REDAKTOR (żywo przysiadając się). Czyżby...
RENA (patrząc na niego z pod rzęs przymkniętych). Sądzicie, żem pozbawiona kobiecości.
REDAKTOR. Nigdy!.. — nie umarła, ale śpi.
RENA. Nawet nie śpi — mogę panu zaręczyć.
REDAKTOR. Tem lepiej... tem lepiej.
RENA. Dla kogo?