Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

RENA. Pan nie wierzy w moją odporność?
HALSKI. No... choć zresztą... są na świecie rozmaitego rodzaju kalectwa.
RENA. Co??
HALSKI. Czy mam powtórzyć?
RENA (dusząc się z gniewu). Nie, dość raz posłyszeć podobne brutalstwo.
HALSKI. Oh! brutalstwo? pani Reno — szczerość w wypowiadaniu swych myśli nazywa pani brutalstwem?
RENA. To zależy, jakie myśli i jak do kogo wypowiedziane.

(Wchodzi Fila ubrana jak do wyjścia).


SCENA SIÓDMA.
HALSKI, RENA, FILA.
ஐ ஐ

RENA. Oto osoba, która zniesie wszystkie pana myśli i sposób, w jaki je pan wypowiada.
FILA. Nie wiem, o co chodzi, ale pochlebiam sobie, że tak... Cóż się tu stało?
RENA. Pan Halski robi nowoczesnego don Juana.
HALSKI. O, pani! Don Juan był komiwojażerem w świecie miłosnym.
RENA. O!