Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SCENA PIĄTA.
RENA, PANNA UŚWIADOMIONA, MĘŻATKA, KASWIN i HALSKI.
ஐ ஐ

RENA (banalnie). Wreszcie przypomniał pan sobie o mnie.
PANNA (złośliwie). Napoleon gdy przegrał jakąś bitwę — nie lubił oglądać pobojowiska.
MĘŻATKA (śmiejąc się). Wyborne! wyborne! W każdym razie — Gloria victis! ha! ha! ha!

(śmieją się obie)

.

PANNA (śmiejąc się). Tak, tak, Gloria victis!
MĘŻATKA (śmiejąc się). Na każdego przychodzi kolej — jednak to już źle, skoro się zaczyna serjo.
PANNA. Tak... tak... to zły znak!
MĘŻATKA. Trzeba się pilnować. Addio! Addio!
PANNA (śpiewając). Addio! addio!

(wychodzi, śmiejąc się nieprzyzwoicie).

HALSKI (zdumiony). Co to znaczy? Czego te panie chcą ode mnie?
RENA (zmieszana). Nie wiem. Niech pan siada, (do Kaswina, który stuka na fortepjanie jakąś melodję). Mały! cicho! jesteś denerwujący!
KASWIN (smutno i żałośliwie). To lala dziś zdenerwowana, (chce usiąść przy jej nogach). Czemu?