Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

BARTNICKI. Bo też i Żabusia jest istotą wyjątkową...
MANIEWICZOWA (tłumiąc uśmiech). Zapewne!
BARTNICKI. Wszyscy to mówią!
MANIEWICZOWA. Wszyscy!
BARTNICKI. Jak mi Bóg miły, wszyscy!
MANIEWICZOWA. Wszyscy! (Chwila milczenia).. Co mnie najwięcej w Żabci zachwyca, to jej wielka szczerość i prawdomówność.
BARTNICKI. Moja żona nigdy nie kłamie!
MANIEWICZOWA. Nigdy!
BARTNICKI. Nigdy!
MANIEWICZOWA. A pan?... kłamiesz pan kiedy?...
BARTNICKI (szczerze). Ja? po co?
MANIEWICZOWA. Często się kłamie z przyzwyczajenia, z potrzeby, z dobrego serca, z dobrego wychowania... czasem dla przyjemności.
BARTNICKI. Och! pani dobrodziejko!...
MANIEWICZOWA. A czy pan wiesz, panie Raku, że są kobiety, które całe życie kłamią, zwodzą i oszukują...
BARTNICKI. A ich mężowie?
MANIEWICZOWA (śmiejąc się). Wierzą!