Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VI.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

posuwa się — biegnie do sofy, chwyta okrycia, kapelusz, odziewa się — biegnie do drzwi wchodowych — otwiera je — staje naprogu — widać zupełnie ciemną głąb sieni — Jadwiga idzie w ciemnię parę kroków, potem staje niezdecydowana — zawraca się wolno, wchodzi do pokoju — zrzuca kapelusz — opiera się o ścianę i mówi do siebie zdławionym głosem). Nie mam siły!

(wchodzi służąca, która spogląda na nieład w pokoju, powoli podnosi pościel i składa na sofie — idzie do kuchni i gdy staje znów na progu z lampą, Jadwiga zbliża się chwiejącym krokiem do sofy — upada na nią i mówi cicho do sługi).

JADWIGA. Jutro skoro się zbudzisz — pobiegniesz po starszego pana... niech tu zaraz przyjdzie! —

(leży z głową wciśniętą w poduszki — służąca się cofa — scena pozostaje chwilę pusta, słychać tylko bardzo cichy jęk Jadwigi).
Kurtyna zapada.