ką... — Ruskich będzie gubił, aby ich ocalić!... Wot gieroj!
KORNIŁOF (podnosząc głos). Panie generale — zostaw na boku Polaków, ruskich i plemienną nienawiść. My dwaj: — ty i ja — my płatni urzędnicy w tym kraju — nic więcej. My tylko mamy spełnić swój urząd, nic więcej — spełnić urząd — bo za to nam pensję płacą... (po chwili). Pan generał mi pozwoli zająć się aresztowaniem Strełkofa i zrobić rewizję w jego mieszkaniu?
HORN (gwałtownie). Za nic na świecie!
KORNIŁOF. W takim razie ja się podam do dymisji i później rozpocznę dochodzenia tej sprawy przez ministerjum spraw wewnętrznych. (chwila milczenia). Pan generał mi pozwoli aresztować Strełkofa?
HORN (już nie tak gwałtownie). To pan chcesz gubić ruskiego dla Polaka?
KORNIŁOF. Dla mnie to ani ruski, ani Polak, ale dwóch ludzi, panie generale.
HORN. Skąd masz pewność? bo w tej sprawie należy mieć pewność. Pan wiesz jeśli twoje podejrzenie niesłuszne, to my — żandarmerja odpowiadamy za twoją pomyłkę...
KORNIŁOF. Panie generale — ja trzecią noc nie śpię, ja z tych kartek (wyjmuje z poza rękawa listy, kartki, weksle), na których jest pismo Strełkofa, starałem się poznać prawdę. Ja ze szkłem powiększającem siedziałem nad
Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. V.djvu/105
Wygląd
Ta strona została przepisana.