Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powodem skandalu. Kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie. To już to jest tak, żadne nic nie pomoże.

LOKATORKA.

Gdyby jednak pan Dulski zapomniał się ze sługą.

DULSKA.

Felicjan, to niemożliwe... Pani go nie zna, a potem to już pani rzecz. Ja muszę strzedz siebie i swoich od publiki. Pani może znów taką bezbożność popełnić, bo to podobno taki szał to wraca... więc...

LOKATORKA.
(wstaje).

Rozumię! Wyprowadzę się. Chciałam pani jednak powiedzieć, że kazać mi teraz szukać mieszkania, to ani dobre, ani uczciwe, jestem taka osłabiona.

DULSKA
(obrażona wstaje.

Uczciwości mnie pani nie nauczy, ja wiem, co uczciwość. Pochodzę z zacnej i zasiedziałej rodziny i publiki nie wywołuję!

LOKATORKA.

Nie wątpię, jednak może być pani spokojna, drugi raz truć się nie będę. Na to trzeba wiele odwagi pomimo, że to pani nazywa tchórzostwem, a potem trzeba wiele cierpieć, a ja na to już nie mam sił... zresztą rozstaje się z mężem, więc to najlepsza gwarancja, że już zazdrosną nie będę.