Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
(Mela stoi zamyślona i smutna, podchodzi do fortepianu i zaczyna grać gamy. W tej chwili wpada Hesia w płaszczyku i kapeluszu. Taki sam płaszczyk i kapelusz ma w ręku dla Meli. Na ziemię rzuca książki w paskach).


SCENA X.
MELA, HESIA, DULSKA, HANKA.
ஐ ஐ
HESIA.

Ubieraj się Ofelio! Żywo! już chłopcy idą do szkoły.

MELA.
(kładzie płaszczyk).

Hesiu, ty nie będziesz tak strzelała oczami na tego wysokiego studenta?

HESIA.

Będę robiła, co mi się podoba.

MELA.

Mnie za ciebie wstyd!

HESIA.

To się wstydź! A spróbuj co powiedzieć przed mamą, to ja zaraz powiem, że ty zamiast spać w nocy wzdychasz! Mama się będzie za to więcej gniewała, jak za studenta.

MELA.

To wątpię.

HESIA.

A ja nie. Mama mnie zna i wie, że ja znam granice i że się nie zapomnę.