Ta strona została przepisana.
do kuchni i tam mi Anna powiedziała. Och Melu... Och Melu...
(tarza się po dywanie śmiejąc się).
MELA.
Hesiu, ja myślę, że to grzech.
HESIA.
Co?
MELA.
Mówić z kucharką o takich rzeczach.
HESIA.
Kiedy to prawda, tak jest naprawdę,
MELA.
Gdyby to mama wiedziała!
HESIA.
No to co, krzyczałaby, ona wiecznie krzyczy.
MELA.
(wstaje).
(po chwili).
A mnie nie powiesz!
HESIA.
Nie, nie chcę cię brać na swe sumienie, nie gorsz malutkich.
(idzie na palcach do sypialni Zbyszka podgląda i wraca do pieca).
No zrób teraz ze mnie dziewczę, z czarną kosą, z pod wiejskiej strzechy.
MELA.
To nie kręć się.