Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MĄŻ.

Mnie będzie słuchać.

PANNA MANIA.

Państwo, takie piekło o takie głupstwo. Może starsza pani nic Lilusi nie da.

ŻONA.

Może... bo to skąpe...

MĄŻ
(stając przy drzwiach).

Co? jak?

ŻONA.

Odczep się!

DZIECKO
(drżącym głosem).

Proszę tatki... chodźmy!.., lepiej... chodźmy!..

ŻONA.

Spieszy ci się tak do babciusi?

DZIECKO.

Nie mamusiu... ale bo znów... Tatuńciu!... chodź!...

(wyprowadza ojca).


SCENA IV.
ŻONA — PANNA MANIA.
ஐ ஐ
ŻONA.

Widziała pani? widziała pani? — to tak zawsze... I to dziś, taka wigilja!