Ta strona została przepisana.
ŻONA.
Dla mojej matki była wystarczająca — ale skoro idzie do inteligentnego domu... ha! ha! chodź! włożysz aksamitną... Będziesz infantka hiszpańska!...
(do męża).
Pan wie... Wan Dyka... Wan Dyka...
(wychodzi z dzieckiem).
SCENA III.
MĄŻ — PANNA MANIA
ஐ ஐ
PANNA MANIA
(kręci głową).
Nie... no... doprawdy.
(po chwili do męża układnie).
Pan dobrodziej nie w humorze?
MĄŻ.
E!
(kiwa ręką, siada na fotelu, gładząc kapelusz).
PANNA MANIA.
Ale... ale... ja to widzę, już mam taki ślep. Zerknę i człowiekowi duszę do cna przewiercę. A jak jeszcze dla kogo mam sympatję i coś mnie tak tego... to już od razu rozumie. Jak Pana Boga kocham!
MĄŻ.
To bardzo ładnie z pani strony.