Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ba nie było na kolei... a potem pisałam do ojca, żeby tu przyszedł.

LOKAJ.

Pani Glanzowa wyszła ale, niech panienka na nią zaczeka. Ja mówiłem już panu Maurycemu.

MAŁKA.

Na co? zaprowadź mnie do mego dawnego pokoju. Ja tam zaczekam na Glanzową i skoro tu przyjdzie stary, siwy żyd, który powie, że się nazywa Szwarcenkopf, to go zaprowadź do mnie, przynieś tam także mały kufer angielski, który zwykle stał na strychu. Chciałabym ułożyć w niego moje książki i pamiątki, jakie mi zostały po zmarłej pani.

LOKAJ.

To będzie trudno, bo w tym małym pokoiku mieszka teraz pan Wiedeński... a zresztą ot i nasz pan

(wychodzi)


SCENA X.
MAURYCY (podchmielony) MAŁKA.
ஐ ஐ
MAURYCY
(nie patrząc na Małkę).

Panna Szwarcenkopf?

MAŁKA.

Tak jest.