Ta strona została przepisana.
DAWID.
Niech robotnik weźmie się teraz do mąki z tych koszów; prędko przygotowywać ciasto; podmaszynista będzie wam rozporządzał, kobiety niech nie próżnują! Jest dużo mac już gotowych do maszyny, to piekarz ma robotę!
WŁAŚCICIEL.
Piekarz niech nie wychodzi i koło pieca zostanie... (we drzwiach do żydówek, siedzących w sieni). Niech kobiety zabierają sobie mace, które już są gotowe. Niema miejsca, żeby tak stały.
DAWID.
Kiedy się wszystkie spóźniają, a potem razem przyjdą!
(Odchodzi z właścicielem).
SZMULE
(w podskokach, nakładając sobie fajkę):
Ja kawaler jak brylant,
Nie garbaty, nie frant,
Żyję niby jaki pan,
Wiwajt kawalerski stan!
PIEKARZ.
Ty, Szmule, zawsze wesół i szczęśliwy!
SZMULE
(w podskokach):
Piękny, śliczny jak motyle,
Podskakuje sobie Szmile,
Ma policzki niby róże,
A na święto nowe spodnie!
(Wszyscy się śmieją).