Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale teraz po otrzymaniu sukcesji takiej znacznej, to chciałbym odrazu zmienić skórę i nie być...

JAKÓB.

Żydem?! — to dziwne. Widzi pan, lepiej zostać panem Silbercweigiem — bo nigdy nie będziesz Srebrnowskim naprawdę a Silbercweigiem być przestaniesz. I będziesz tak wisiał jak ten Twardowski między niebem a ziemią. Od swoich pan odstaniesz a do tych drugich ciężko się panu będzie dostać.

MAURYCY.

Dlaczego ciężko? Jak ja mam pieniądze, to mi będzie bardzo łatwo. O widzi pan, ten Wiedeński to ja wiem, że to jest prosty żydek z Przemyśla, ale się otarł między ludźmi i zawsze ma przy sobie trochę pieniędzy i wszędzie go przyjmują nawet w arystokracji.

JAKÓB.

On tak opowiada a pan temu wierzy.

MAURYCY.

Jak ja nie mam wierzyć. U niego portecigares całe założone koronami hrabiowskiemi i baronowskiemi, co mu jego przyjaciele hrabiowie i baronowie podarowali a w kieszeniach ma pełno biletów wizytowych samych arystokratów. A przez co to wszystko! Oto dlatego, że Wiedeński miał rozum i do nazwiska dodał sobie przydomek Kolumna. Ale ja nie mogę sobie dodać ani Kolumny, ani Filaru, ani żadnego herbowego przydomka, bo