Ta strona została przepisana.
SCENA VI.
CIŻ SAMI i STARY FIRUŁKES, wchodzi wolno i staje zdziwiony.
ஐ ஐ
FIRUŁKES.
Ty nie na kirkucie?
JOJNE
(cicho).
Nie... mnie głowa boli!
FIRUŁKES.
To się przejdź... przeluftujesz się, to cię bolenie odejdzie.
JOJNE.
Ja w sklepie zostanę; a potem ja chciałem z tatą pomówić.
FIRUŁKES
(ciągle zły i zmieszany; pod chałatem ma pakunek, który stara się ukryć).
Ja dzisiaj czasu nie mam!
JOJNE.
Ja długo mówić nie będę... (po chwili z drżeniem trwogi). Tate, ja ztąd pójdę precz!
FIRUŁKES.
Zkąd? gdzie?
JOJNE.
Ze sklepu, z handlu.