Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MOZESA
(patrząc w oczy Nusa).

A co potem byłoby, Nus?

NUS.

Ny — jakto co potem?

MOZESA.

Tak — potem, jakby my mieli pieniądze?

NUS.

Ny — toby... toby my mieli pieniądze, tak jak inni bogaci żydzi.

MOZESA.

Nie, ja tego nie chcę, Nus.

NUS
(z coraz większą złością).

Tobie ten głupi Jojne w głowie przewrócił? Ny — ja myślał, że jak ty przez niego taki wstyd miała na purym bal, to ty się od niego odwrócisz i zrozumiesz, że taki zabity i głupi Jojne, to tylko wstyd może dziewczynie przynieść. Bo on się z tobą nie ożeni — on handel zmarnuje... on niedługo będzie po ulicach chodził i będzie taki, co to dzieci będą na niego kamieniami ciskały. Ty się sama od niego odwrócisz, Mozeso.

MOZESA.

Nie, Nus, ja i wtedy się nie odwrócę od Jojnego.