Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przed tobą komedję grała. Mnie to tak męczy, że przed mamą i papą udawać ciągle muszę. Nie chcę ich martwić; niech myślą, że jestem zupełnie zdrowa, gdy tymczasem... O! Mizel! to okropne!

MAD. LATOUR.

Biedne dziecko moje! Wierz mi, tu twoja wyobraźnia gra tylko główną rolę — wyglądasz tak ładnie.

MARTA.

Ach, moja droga, żartujesz chyba! (bierze lustro ze stolika). Widzę aż nadto dobrze swą zapadniętą twarz i mogę śmiało powiedzieć: la comedia e finita!... (Chwila milczenia). Mizel, czy są jeszcze słodowe cukierki?

MAD. LATOUR
(zaglądając do bombonierki).

Jest kilka... ale dziś hrabia Jerzy przywiezie kilka paczek.

MARTA.

Ach, tak! hrabia Jerzy... (po chwili). Mizel, czy on mnie kocha?

MAD. LATOUR.

Hrabia?

MARTA.

Tak!...

MAD. LATOUR.

Dlaczegóż nie miałby cię kochać? Jesteś tak dobrą i piękną...