Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MAŁASZKA
(gwałtownie).

Z tobą? nie!

LAWDAŃSKI.

Dlaczego?

MAŁASZKA.

Boś psi syn! Nie chcę cię!

LAWDAŃSKI
(hamuje się).

Małaszka! ty ze mną tak teraz nie mów. Gdyby nie ja, byłabyś w więzieniu gniła. Pani hrabina cię łapać kazała, ja ledwo cię schował i wywiózł. Pan hrabia byłby cię nie obronił, bo ty była dla niego tylko sługą, niczem więcej. Ja cię z miasta wywiozłem i tum się za tobą przywlókł, ale to ci mówię, że teraz musi się raz z nami skończyć. Ja się tak więcej mordować nie będę.

MAŁASZKA.

Ty, żmijo, gadasz, coś mnie ratował? a kto na mnie Julka nasłał i chciał mnie zgubić? Ja w duszy złość na ciebie wielką mam i niech mnie czort porwie, jak ja ci to daruję!

LAWDAŃSKI.

Jeszcze ty do mnie przyjdziesz pod mój próg, jak cię Julek z chałupy wygna.

MAŁASZKA.

Pek tobie! to moja sadyba. Ja dostała od