Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MAŁASZKA
(podając mu usta do pocałowania).

O! paniczu!...

(Całują się gorąco; ona wydziera się pierwsza; odskakuje i staje znów chmurna i gniewna).
JERZY
(do siebie).

Ta kobieta dziwnie całuje. Cały płonę i drżę, jak student. To głupie!

MAŁASZKA
(patrząc na Jerzego, do siebie).

Ha! wraży syn! wziął lep! Niech mu na pohybel idzie!

JERZY
(roznamiętniony).

Czegóż uciekasz? Chodź!

MAŁASZKA

Ostawcie mnie!

(Bierze dziecko na rękę i zasłania się dzieckiem).
JERZY
(odsuwając się).

To szatan, nie kobieta!

SCENA IX.
MARTA, MAD. LATOUR, JERZY, MAŁASZKA.
ஐ ஐ
MARTA.

Biedna ciocia! jakaś nieswoja.., Nie mogę pojąć, co się stało. (Do Jerzego). Zdaje się, że Piotr już na dole czeka.