Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
UŁAS.

Do wercza wedle rodu wywołuje się. Jaśnie pan jest?

MARTA
(śmiejąc się).

Jest.

JAŚNIE PANI.

C’est extraordinaire... cóż to za heca?

HADEN.

Laisse donc! ja się wybornie bawię.

(Opanas podaje jaśnie panu wercz).
UŁAS.

Jaśnie pani jest?

MARTA.

Jest. Ale co to znaczy, mój człowieku?

OPANAS.

Taka prowidencja. Drużka musi po starszeństwie wywołać.

MARTA.

E! lepiej dajcie to całe ciasto; już ja tych państwa podzielę.

JERZY.

Jak myślicie — może do tego wywoływania dać im nasze karty wizytowe.

ELEONORA
(do Kazia).

Niebrzydki naród, surtout mężczyźni.

KAZIO.

Jabym powiedział: surtout kobiety.