Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/308

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
RASTAWIECKI.

Panie Sieklucki, ja uważam, że pan dziś jesteś bardzo rozdrażniony i zmęczony. Pan dziś pracowałeś całą noc. Trzeba, żeby się pan położył, pan musi odpocząć — tembardziej, że o siódmej musi pan pójść na posiedzenie komitetu głodowego do biura dobroczynności.

SIEKLUCKI
(ze śmiechem).

Patrzcie! już i komitet się utworzył!...

(Bonecki wchodzi).


RASTAWIECKI.

Tak... za inicjatywą banku mieszczańskiego. Ja razem z panem wyjdę. Pan Bonecki zrobi dziś rewizję — dobrze?

BONECKI.

Z przyjemnością panie Dyrektorze!

(Siada do biurka).
SIEKLUCKI.

Chciałem jednak mój artykuł przejrzeć.

RASTAWIECKI.

A to po co? Dałem panu carte blanche, więc słowa nie cofam. Możesz pan pisać o Steiermarkcie co się panu podoba... Niech pan przejdzie do administracji, tam wypłacą