Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czny daje. Teraz mnie Panna Najświętsza na służbę do siebie bierze... a do Niej, do Tej naszej, to już chyba przez świadectwa mnie wezmą; dobra będzie służba razem z aniołami, a Pani litościwa! (Umiera — gasnącym głosem). Janie! Janie!

(Pozostaje zastygła, z otwartemi usty i oczami).
TRAWIŃSKI
(do siostry).

Ślub ten, ostatecznie, może się odbyć jutro wczesnym rankiem. Choć ja widzę objaw niepotrzebnego romantyzmu. Ale... skoro to siostrze się podoba... i owszem.

SIOSTRA.

Czy chora żyć będzie jutro rano?

TRAWIŃSKI.

O, jestem tego pewny! Zwykle taka agonja jest męczącą i przeciąga się bardzo długo. To są ciekawe wypadki. (Zbliża się do łóżka). Ticus: umarła!

SIOSTRA i WODNICKI.

Umarła?

JAN.

O mój Jezu!

SIOSTRA.

Światłość wiekuistą daj jej Panie i odpocznienie wieczne!