Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

poczęło to dzieło, jest tylko połowicznym i nieudanym płodem. (Wchodzi niemowa). Ot i groom bezjęzyczny. Zostawmy go samego z jego mularką i okrawkami. Ten przynajmniej ziści swój sen i nie będzie miał zawodu... Wszędzie sny i sny! O, Izmaele półsenne! już was zadużo na świecie. Ni kąta, ni strawy dla was, nic, nic...

(Wychodzi).


SCENA V.
NIEMOWA sam; idzie do kąta, wyciąga stołek i nakrywa gazetą, układa bułkę, trochę okrawków z wędlin, wyjmuje z kieszeni kozik i ma zamiar zasiąść do jedzenia. Przez uchylone drzwi z prawej wchodzi WODNICKI, a za nim KAŚKA, odziana draperją z białego prześcieradła. Szyję i ramiona ma odsłonięte. Całe ciało spowite prześcieradłem, u nogi spięte w grecki węzeł. Na szyi na tasiemce szkaplerze i medaliki.
ஐ ஐ
WODNICKI.

Chodź tutaj, na rusztowanie.

NIEMOWA
(zobaczywszy Kaśkę, rzuca bułkę i wydaje okrzyk podziwienia. Kaśka, przerażona, cofa się i zakrywa szyję i ramiona rękami).
WODNICKI.

To mój służący, niemowa. Nie masz się czego wstydzić i zasłaniać szyi. No, dalej, chodź; ale zaczekaj, niech-no ja wpierw wej-