Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
OLEJARKOWA.

O Jezu! Tak prędko, w rok niecały! No, widzicie ją — i ta się jeszcze żali, że jej źle na świecie. Ale... powiedzże mi...

SCENA IV.
TEŻ SAME, JÓZIA i ZUZIA
(są to dwie młode dziewczyny, w ubraniu robotnic; wpadają jak bomby, śmiejąc się i hałasując).
ஐ ஐ
JÓZIA.

Ano, to my! (spostrzega Kaśkę). Kaśka!(ściskają Kaśkę).

JÓZIA.

Kiedyś przyjechała?

KAŚKA.

Ano, bez mała kwadrans.

ZUZIA.

Strasznieś spanowała! ależ szykantna — niechże cię!... Jaki masz ładny trykot...

KAŚKA.

To pani mi go dała.

JÓZIA.

Ojej! z aksamitnym kołnierzem!

ZUZIA.

A buciki! patrz-no Józia, jakie ona ma buciki! pronela świeci się, jak wypomadowana!