Ta strona została uwierzytelniona.
ja... (wchodząc do kuchni) Dlaczego stróż zostawia na dziedzińcu nową miotłę? Deszcz leje... (zamyka drzwi. Głos ginie).
SCENA III.
HESIA — MELA.
(HESIA, MELA wybiegają ze swego pokoju — krótkie spódniczki jednakowe — barchanowe kaftaniki — włosy rozpuszczone — biegną do pieca — przykucają przed drzwiczkami).
HESIA.
Chodź! chodź!
MELA.
Niema jej?
HESIA.
Niema — słyszysz przecież jak myje głowę stróżowi. Ha! jak miło ogrzać się trochę.
MELA.
No! nie pchaj się — ja także...
HESIA.
Czekaj... poprawię. A teraz daj grzebień, to cię uczeszę.
MELA.
Daj spokój! Jak zobaczy, będzie krzyk.