Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VIII.
Małpa.

Że Olka była małpą w całem słowa tego znaczeniu, o tem wiedziało nietylko całe Żółkiewskie, ale nawet i het daleko aż po za rogatkami znano jej rudy, wiecznie rozczochrany warkocz i kaftanik w kratki, wydarty na łokciach a aksamitem u szyi ubrany.
Szczególniej wieczorami, o zmroku — pełno jej było po wązkich uliczkach przedmieścia.
Wiadomo było po co się po cieniu słania, od czasu do czasu tylko pod latarnię podchodząc; dzieci małe znały ją nawet i palcem wskazywały, mówiąc z przedwcześnie rozwiniętą złośliwością:
— Małpa! idzie małpa!...