kiewki. Instynktem zgadywała, że podobne przedmioty nie są odpowiednie dla jej eleganckiego koteczka, który w tej chwili tak delikatnie, tak ślicznie mieszał łyżeczką herbatę...
I w głowie tej kobiety powstała myśl bardzo zuchwała.
Gdyby tak koteczek zechciał dziś cały wieczór poświęcić dla niej, dla niej wyłącznie — pozostać w domu!
Gorąco jej bije do głowy na samą tę myśl... Jakże to byłby miły dla niej wieczór! jakże jej szczęście byłoby zupełne!...
Ma wprawdzie liczyć brudną bieliznę — ale może to odłożyć do jutra...
Siedzi więc pochylona nad swoją filiżanką i w biednej głowie szuka zawzięcie sposobu, aby stać się miłą, rozmowną.
Wzrok jej pada na leżący na ziemi Kuryerek.
— Co tam w Kuryerku — zapytuje niepewnym głosem.
— Przeczytasz sama — odpowiada mąż.
I znów nastaje milczenie.
Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/035
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.