Strona:PL Gałuszka Biesiada kameleonów.pdf/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
CO MNIE OBCHODZI

Co mnie obchodzi ostatni cel świata
wobec znikomo krótkich moich dni —
ten gwiezdny chaos, co się w górze splata
w baldach złocisty — co przez wieczność lśni
nad źrenicami pokoleń tysięcy,
by je przerażać zagadką milczenia —
by strach siać w serca obłędny, jagnięcy,
strach wobec tego, które się nie zmienia? — —

Co mnie obchodzi ten zawrotny świat,
mierzony świetlnych milijonem lat? —

Wieczności falą na brzeg wyrzucony,
kędy się pleni bujnie cierń i chwast,
patrząc z podziwem w tych słońc milijony
stwierdzam:
żem tu raz pierwszy pod stropem tych gwiazd —

dalej, że jestem ja ośrodkiem świata,
tak pojętego li tylko przeze mnie,
że ze mnie wstała złotych gwiazd poświata
i razem ze mną zapadnie się w ciemnię — —

Słońca-m wyważył z ich starych ekliptyk
i naznaczyłem im przez siebie drogi — —
W piersi mej bogom trzem stawiłem tryptyk —
Poznanie, Wola i Czyn — to me bogi — —

Nie przetom jednak, by snów mych pieśń złotą
nad moim grobem ktoś uwiecznił w gipsie — —

Życie me pchnąłem ku wielkim tęsknotom
po niezmierzonej, zawrotnej elipsie,
koło nikomu nieznanego słońca — —

W tem jestem twórcą, jak ów budowniczy,
co światom drogi wyznaczył w błękicie —
nieodgadnięty, jak on tajemniczy,
bo w twórczym trudzie stwarzam własne życie — —