Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Widma wojny.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wdawać się z każdym mężczyzną, to nie ma po prostu prawa odmawiać temu lub owemu. Proszę państwa, przecież w Rouen przyjmowała wszystkich, kto się zdarzył nawet furmanów! Tak jest, proszę pani, zadawała się z furmanem z prefektury. Doskonale o tem wiem bo kupował u nas wino. A teraz, gdy chodzi o wybawienie nas z kłopotu, udaje niewiniątko, ta gamratka!... Co do mnie, to uważam, że ten oficer zachowuje się zupełnie przyzwoicie. Kto wie, od jak dawna pozbawiony jest kobiety, a niewątpliwie wolałby jedną z nas. Tymczasem on zadawalnia się tą publiczną kokotą, a kobietom zamężnym okazuje należny szacunek. Pomyślcie państwo tylko, że on tu władcą i gdyby tylko powiedział: chcę, mógłby nas wziąć gwałtem przy pomocy swych żołnierzy.
Lekki dreszcz przebiegł dwie kobiety. Oczy wdzięcznej pani Carré-Lamadon błyszczały, a twarz nieco przybladła, jakby oficer już brał ją przemocą.
Mężczyźni, rozmawiający na boku, znów podeszli do kobiet. Loiseau wściekły, wygrażał się, ż „tę nędznicę“ wyda oficerowi, skrępowawszy jej ręce i nogi. Hrabia jednakowoż, potomek trzech generacyi ambasadorów, przytem posiadając fizyognomię dyplomaty, oświadczył się za zręcznem załatwieniem całej tej sprawy:
— Trzeba ją będzie nakłonić — powiedział.