Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głębszych podstaw, trwające dziesięć do czternastu dni, od czasu do czasu nawiedzające każdego artystę.
Posiadała niejako intuicyjną zdolność wyczuwania niebezpieczeństwa, zanim jeszcze zauważyła rozbudzenie się u Oliviera nowego pragnienia, przejawiającego się wyrazem oczu i twarzy mężczyzny, podnieconego awanturką miłosną.
Wówczas zaczynała cierpieć; sen jej stawał się niespokojny, udręką wspomnień zatruty. Chcąc go przychwycić, odwiedzała go bez poprzedniego zawiadomienia, rzucała mu pytania napozór naiwne, opukiwała mu serce, podsłuchiwała myśl, jak się opukuje i słucha organizm, by odkryć utajoną w nim chorobę.
A pozostawszy sama zalewała się łzami, pewna, że tym razem już go jej zabiorą, skradną tę miłość, której trzymała się całą siłą uczucia, świadomie zamknąwszy w niej całe swe przywiązanie, wszystkie nadzieje i marzenia.
To też, ilekroć czuła, że do niej wraca po krótkotrwałem oddaleniu, nieme i głębokie szczęście odzyskania go, zdobycia ponownego, niby czegoś utraconego i znów odnalezionego, rzucało ją na kolana dla podziękowania Bogu w pierwszym lepszym kościele, koło którego przechodziła.
Pragnienie podobania mu się lepiej od wszystkich innych i zatrzymania go wbrew wszystkim innym, uczyniło z jej życia walkę bezustanną kokieterji. Walczyła o niego, dla niego, ciągle i ustawicznie, przy pomocy wdzięku, piękności, elegancji. Pragnęła, by