Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Silna jak śmierć.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w dotychczasowym trybie życia. Coraz bardziej unikała możliwości porównań w świetle dnia, poszukując ich natomiast w oświetleniu wieczornem, gdy stanowczo przedstawiała się korzystniej. Ilekroć czuła się zmęczoną, bladą, więcej postarzałą niż zwykle, wymawiała się od balów i wizyt pod pozorem migreny; natomiast w dnie, kiedy wyglądała korzystnie, triumfalnie obnosiła swą piękność, bawiąc się w starszą siostrę, przybierającą skromną powagę mateczki. Chcąc nosić toalety niemal jednakowe, ubierała córkę trochę za poważnie, jak młodą mężateczkę; a dziewczyna, u której coraz wyraźniej przebijało się usposobienie filuterne, nosiła je ze swobodą i tryskającym humorem, co nowego jeszcze przydawało jej wdzięku. Całem sercem poddawała się kokieteryjnym zabiegom matki, instynktownie grając z nią małe scenki na prędce improwizowane, odgadując, kiedy należy ją uściskać, objąć ramieniem, ruchem jakimś, czy pieszczotą zręczną wykazać, jak ładne są obydwie razem i jak bardzo do siebie podobne.
Olivier, widując je zawsze razem i stale porównywując, chwilami brał jedną za drugą. Nieraz gdy patrząc gdzieindziej, usłyszał skierowane doń pytanie, musiał się zastanawiać: — Która to mówiła? Bawiła go — ta gra, i świadomie ją nieraz kontynuował, gdy w trójkę zasiedli w saloniku à la Ludwik XV. Zamykał oczy, prosząc, by mu kolejno zadawały tosamo pytanie, a następnie zmieniły porządek, by się przekonał, czy rozróżnia ich głosy. A one z taką zręcznością przy-