w ciągu każdego miesiąca. Żona nazywa ten czas „służbą obowiązkową“ lub też „tygodniową pańszczyzną“, albo jeszcze „wielkim tygodniem“. Gdy ją pan lepiej pozna, przekona się sam, jaka to miła i sprytna kobietka. Niech ją pan odwiedzi w tych dniach.
Duroy nie myślał wcale o odejściu. Tak mu jakoś było dobrze, jakby miał już stale tu pozostać.
W tem uchyliły się lekko drzwi i niezameldowany pojawił się w nich mężczyzna, wysokiego wzrostu. Na widok nieznajomego, przystanął. Pani Forestier na jedno mgnienie oka wydała się pomięszaną, nawet lekki rumieniec przemknął po jej twarzy; za chwilę jednak ozwała się głosem najswobodniejszym:
— Niechże kochany pan wejdzie. Oto serdeczny towarzysz mojego męża, pan Jerzy Duroy, przyszły dziennikarz.
Następnie tonem obojętnym dodała:
— Najlepszy nasz przyjaciel, hrabia de Vaudrec.
Ukłonili się nawzajem i spojrzeli na siebie przenikliwie, poczem Duroy zaczął się żegnać.
Wcale go nie zatrzymywano. Wyjąkał kilka słów podziękowania, uścisnął lekko podaną sobie rękę młodej kobiety, złożył ukłon przed nowoprzybyłym, zachowującym zimną i sztywną postawę salonowca i wyszedł całko-
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/77
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/63/PL_G_de_Maupassant_Pi%C4%99kny_ch%C5%82opiec.djvu/page77-1024px-PL_G_de_Maupassant_Pi%C4%99kny_ch%C5%82opiec.djvu.jpg)