Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/519

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Leżący człowiek, nie uczynił najlżejszego nawet poruszenia. Widocznem było, iż leży zwróeony plecami do pokoju i ma głowę ukrytą w poduszkach.
Oficer dotknął części ciała, zdającej się być ramieniem i powtórzył:
— Panie, proszę, nie przymuszaj mię pan do gwałtu.
Ciało jednak, okryte prześcieradłem, zachowywało niezmiennie trupią nieruchomość.
Duroy, przyskoczywszy gwałtownie, chwycił za kołdrę i wyrwawszy poduszkę z pod głowy leżącego, odkrył trupiobladą twarz Laroche’a Mathieu. Pochylił się następnie nad nim i drżąc od chęci pochwycenia go za gardło i zduszenia, rzekł przez zaciśnięte od złości zęby:
— Miej przynajmniej odwagę swej nikczemności.
— Kto pan jesteś? — zapytał znowu komisarz.
Przerażony kochanek nie odezwał się ani słowem.
— Jestem komisarzem policyi i rozkazuję panu wyjawić swoje nazwisko!
— Odpowiadaj-że nikczemniku, inaczej ja sam powiem, jak się nazywasz! — krzyknął Jerzy, uniesiony złością zwierzęcą.
— Panie komisarzu, nie pozwalaj pan, by ten człowiek mi ubliżał — wyszeptał leżący