Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Głos odzywał się ponownie:
— Hej! Forestier!
Ciche śmiechy obiegały salą.
Gdy następnie przechodził do biura dyrektora, wołający zatrzymywał go, przepraszając:
— Ach! przepraszam najmocniej, to do ciebie chciałem mówić. Jakie to głupie! Zdaje mi się ciągle, ze ten biedny Karol wchodzi. Ale to dlatego, ze artykuły twoje dyabelnie są podobne do jego artykułów. Każdy się na nie łapie.
Du Roy nie odpowiadał, lecz wściekał się ze złości, a w sercu jego rosła tajona nienawiść ku nieboszczykowi.
Sam nawet ojciec Walter zadecydował, gdy dziwiono się rażącemu podobieństwu określeń i pomysłów nowego a umarłego redaktora politycznego, „iż w istocie, jest to Forestier, lecz Forestier dojrzalszy, bardziej nerwowy i wytrawny“.
Innym znów razem, gdy Du Roy przypadkowo otworzył szafę z bilboqietami, znalazł wszystkie bilboqiety swego poprzednika, okryte czarną krepą, jego zaś własny, którym odbywał pierwsze próby pod kierunkiem Saint-Potin’a, przystrojony był różową wstążeczką. Wszystkie stały w tym samym porządku, co dawniej, stosownie do wielkości, a karta umieszczona nad niemi, oznajmiała: „Dawna kolekcya Forestier’a i spółki. Forestier-Du Roy, patento-