Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/350

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dyszana, czerwona i drżąca, nie zdjąwszy jeszcze woalki mówiła:
— Mam dzisiaj przysmaczek. Wyobraź sobie, minister sprawiedliwości zamianował dwóch urzędników policyjnych, którzy należeli do działu administracyjnego. Sprawimy mu takie lanie, że popamięta.
I sprawiali ministrowi lanie i powtarzali je nazajutrz i na trzeci dzień i dni następnych. Deputowany Laroche-Mathieu, co wtorek przychodzący na obiad, gdyż hrabia Vaudrec rozpoczynał tydzień, ściskał gorąco ręce młodej kobiety, a mężowskie znów z widoczną, nieukrywaną radością, powtarzając raz po raz:
— Chryste Jezu! co za kampania! Jeśliby się nam jeszcze teraz nie udało?
W istocie, spodziewał się teki spraw zagranicznych, na którą miał chętkę oddawna.
Był to polityk o dwóch obliczach, człowiek bez przekonań, bez silnych środków, nieśmiały i niewykształcony, z fachu adwokat prowincyonalny, piękny mężczyzna, utrzymujący równowagę filuta we wszystkich najskrajniejszych partyach, rodzaj republikańskiego jezuity lub wątpliwej natury grzyba liberalnego, jakich setki wyrastają na śmietniku głosowania powszechnego.
Prowincyonalny jego machiawelizm czynił go silnym między współkolegami, osobnikami