Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bezpowrotnie istnienie tak krótkie i marne. Pochylił czoło pod tą groźbą. Myślał o muchach, żyjących zaledwie przez kilka godzin, o zwierzętach, istniejących dni kilka, o człowieku, żyjącym lat kilka, i ziemiach, istniejących przez kilka wieków. Jakaż więc różnica między jednemi a drugiemi? Kilka chwil więcej — ot i wszystko!
Odwrócił oczy, by nie patrzeć dłużej na trupa.
Pani Forestier, z pochyloną głową, zdawała się być pogrążoną w zadumie bolesnej. Piękne jej blond włosy wyglądały tak uroczo przy tej smutnej twarzy, że słodkie jakieś wrażenie, jakby podmuch nadziei, wniknęło do serca młodego człowieka. Po cóż się martwić, skoro miał przed sobą jeszcze lat tyle?
Zaczął się jej przypatrywać. Nie zwracała na niego uwagi, zajęta jedynie własnemi myślami.
— Oto jedyne w życiu szczęście: miłość! — myślał. — Szczęście objęcia ukochanej kobiety! To kres ludzkiej rozkoszy!
Jakie szczęście miał ten zmarły, że spotkał tak miłą i rozumną towarzyszkę. W jaki sposób się poznali? Jak ona mogła się zgodzić na połączenie z tak biednym i mało zdolnym człowiekiem? Jakim sposobem potrafiła z niego coś zrobić?