Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chwycił nożyczki od paznogci, lezące na stoliku i przebił niemi sam środek wydrukowanego nazwiska. Zdawało mu się, ze wpycha puginał w czyjeś serce.
A zatem będzie się bić, bić na pistolety? Dlaczegóż nie wybrał przynajmniej pałasza? Byłby może wyszedł z afery z lekką tylko raną w ramię lub rękę; tymczasem pojedynek na pistolety, niewiadomo, jak może się zakończyć!
— Trzeba być zuchem — rzekł głośno.
Dźwięk własnego głosu, napełnił go strachem śmiertelnym. Obejrzał się dokoła. Czuł, że zaczyna się strasznie denerwować. Wypił szklankę wody, położył się do łóżka i przymknął oczy.
Było mu teraz strasznie gorąco pod kołdrą, jakkolwiek pokój był nieopalony. Zasnąć nie mógł żadną miarą; kładł się na wznak, przewracał z boku na bok — napróżno.
Uczuł pragnienie. Wstał więc, by się napić, przyczem ogarnął go niepokój straszliwy.
— Czyżbym się miał bać? — zapytywał samego siebie.
Dlaczego na każdy, znany odgłos w pokoju, serce zaczynało mu bić gwałtownie? Gdy zegar miał wybić godzinę, lekkie zgrzytnięcie sprężyny wstrząsało nim konwulsyjne i przera-