Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Mont-Oriol.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że gdybyś nie był moim przyjacielem, postarał bym się dowieść ci, że żartów w takich sprawach nie znam. Jeszcze słowo, a wszystko między nami skończone!
Nagle zmienił ton i powiedział prawie żartując:
— Co się zaś tyczy małej Karoliny, to jeżeli naprawdę tak się nad nią litujesz i ona ci się podoba, to ożeń się z nią! Małżeństwo bywa często najlepszem wyjściem z trudnych sytuacyj, doskonałem lekarstwem i najlepszym sposobem ochronienia się od uporczywych nadziei, które ktoś żywi. Ona jest ładna i bogata, a ostatecznie i na ciebie przyjdzie raz kolej. Jakby to było ładnie, gdybyśmy się tak jednego dnia pożenili — bo ja, mogę ci to powiedzieć w zaufaniu, żenię się ze starszą, tylko na razie proszę cię o sekret. A proszę cię nie zapominaj, że ty mniej masz prawa, jak ktokolwiek inny mówić o uczuciowej uczciwości i o skrupułach i wątpliwościach w miłości. Idź więc swoją drogą, a ja pójdę moją. Dobranoc!
Odwrócił się i pospieszył szybko w kierunku wsi.
Paweł Bretigny szedł wzburzony i roztargniony powoli do hotelu Mont-Oriol. Usiłował przez drogę wytłómaczyć sobie każde słowo, przypomnieć każdy wyraz i dziwił się pewnym