Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/304

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kich wykrętnych sposobach i podstępach. A czując się specyalnie powołanym do zwalczania tej mocy tajemniczej a fatalnej, przyswoił sobie wszystkie formuły egzorcyzmów, zawarte w podręcznikach kościelnych.
Ustawicznie czuł złego ducha, błąkającego się wśród mroków, i raz wraz wybiegał mu na usta frazes łaciński: Sicut leo rugiens circuit quaerens querm devoret.
Niezadługo począł się szerzyć strach, przerażenie przed jego siłą ukrytą. Nawet jego koledzy, ograniczeni księża wiejscy, dla których Belzebub jest artykułem wiary, a którzy ogłupieni szczegółowemi wskazaniami rytuału na wypadek przejawienia się mocy dyabła, dochodzą ostatecznie do mieszania religii z magią, nawet oni uważali do pewnego stopnia księdza Tolbiaca za czarownika, szanując go w równej mierze za tę przypisywaną mu moc tajemną, jak za nieposzlakowaną surowość jego życia.
Spotykając Janinę, nie składał jej ukłonu.
Taki stan rzeczy niepokoił i unieszczęśliwiał ciotkę Lizę, której trwożna dusza starej panny wprost nie pojmowała, jak można nie chodzić do kościoła. Ona jest bez wątpienia pobożną, ona się spowiada i przystępuje do komunii, ale nikt o tem nie wie, nikogo to nie zajmuje.
Ilekroć zostawała z Pawełkiem sama, całkiem sama, mówiła mu cichutko o dobrym